Dbanie o siebie nie wymaga kilkudziesięciu kosmetyków. Dziś coraz głośniej mówi się o tym, że lepsze efekty uzyskuje się przy prostszej rutynie, ale bazującej na dobrych kosmetykach o przemyślanym i dobrze dobranym składzie. Co to oznacza w praktyce?
Żeby osiągać różne cele, trzeba stosować różne substancje aktywne. To przeważnie oznacza konieczność używania paru różnych kosmetyków, a nie tędy droga. Trzeba po prostu określić, jaki problem jest najważniejszy i rozwiązać go w pierwszej kolejności.
Dla skóry trądzikowej sprawdzi się na przykład krem z kwasem azelainowym, np. https://www.organique.pl/pielegnacja-twarzy/kremy-do-twarzy/krem-do-twarzy-dla-skory-tradzikowej-anti-acne.html. Można go połączyć ewentualnie z działającym miejscowo serum, ale jeszcze ważniejsze będzie dokładne oczyszczenie. Analogicznie – kremy można dobrać do skóry naczynkowej albo na zmarszczki. Ważne, żeby unikać produktów, które obiecują wszechstronne rezultaty, bo najczęściej oznacza to, że efektów nie będzie w żadnym z zakresów. Nie można jednocześnie oczyszczać, natłuszczać, odżywiać i usuwać przebarwień.
Przygotowanie zachwycającego makijażu – bez względu na okazję – będzie wymagało użycia sporej liczby kosmetyków kolorowych. Od podkładów i fluidów, aż po pudry i róże. Wszystkie one mają określoną funkcję do spełnienia. W niektórych makijażach można jednak odciążyć cerę, decydując się na przykład na krem koloryzujący do twarzy. W lekkim, codziennym makijażu może on z powodzeniem zastąpić podkłady. Pomaga delikatnie wyrównać odcień skóry, co z kolei pozwala na użycie mniejszej ilości warstw fluidu.
Jasne, dzięki makijażowi możesz poczuć się piękniejsza, ale warto i tutaj sprawdzić, czy niektórych z obecnie używanych kosmetyków nie można zastąpić innymi, który w mniejszym stopniu obciąża skórę, a długofalowo działają korzystnie na cerę.
Podstawą pielęgnacji – bez względu na to, co dalej przewiduje rutyna – będzie zawsze oczyszczanie. I choć jest w niej miejsce dla płynów micelarnych czy toników, to nie można o siebie zadbać bez podstaw, czyli mydła i szamponu.
Jeśli chodzi o mydła, to ich rynek bardzo się w ostatnich latach zmienił. Obok typowych perfumowanych kompozycji znajdziemy mydła bez dodatków zapachowych i bez barwników, niemal w całości na bazie składników naturalnych. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się tradycyjne mydła ręcznie robione. Takie proste mydło w kostce doskonale oczyszcza, jednocześnie delikatnie traktując florę bakteryjną skóry, co w dłuższej perspektywie oznacza mniejsze ryzyko przetłuszczania czy przesuszenia.
Szampony też się bardzo zmieniły. Coraz częściej wybierany jest na przykład szampon bez silikonu czy parabenów. Silikony do dziś pojawiają się w szamponach regenerujących. Większość z nich nie gwarantuje jednak dogłębnego odżywienia. Powlekają one włosy warstwą błyszczącego i elastycznego, ale drażniącego silikonu. Wygląd jest, ale włosy się po tym odbudowują dość długo.
To tylko dwa z wielu przykładów zmian, jakie zaszły w podejściu do oczyszczania skóry i włosów. Znów widać skręt w stronę rutyny, która byłaby prostsza i skupiona nie tylko na chwilowej uldze i dobrym samopoczuciu, ale na długotrwałej poprawie stanu skóry i włosów.
Przejście z bardzo rozbudowanej i nie zawsze uzasadnionej rutyny pielęgnacyjnej na prostszy wariant ma jeszcze inny skutek — można pozwolić sobie na zakup lepszych kosmetyków. W najbardziej radykalnych przypadkach, zamiast 10 kosmetyków można użyć 2 lub 3. Zwykle redukcja jest trochę mniej imponująca, ale i tak pozwoli na wybór lepszej marki albo bardziej ekonomicznego opakowania.
Warto skupić się na jakości, bo to od niej zależą efekty. Sama cena nie ma tu aż takiego znaczenia – nie brakuje przecież marek drogich, a zupełnie przeciętnych. Są też i takie, które w relatywnie niskiej cenie oferują kosmetyki najwyższej klasy. Przy odchudzaniu rutyny pielęgnacyjnej szczególnie istotne jest, aby każdy użyty kosmetyk działał zgodnie z przeznaczeniem i nie obciążał niepotrzebnie skóry balastem nadmiarowej chemii.